Wspinam się na golgotę życia
ból
pokrywam obojętnością
moją arogancją
nie wiedząc
na jak długo?

Czuję ciężar ziemi
przesypujący się w klepsydrze

Nigdzie nie ucieknę
przed otwartym bólem

Nogi jak dwa kamienne posągi
tęczowego krwioobiegu
uczą pokory

Wtedy wszystko wydaje się
odległe
a ziemia
coraz bardziej uległa