Choć droga biegnie prosto
trudno odnaleźć siebie

Nie ma miejsca na dobro
zło nieustannie się przelewa

Tyle powiedziano o miłości
nie kochamy nadal
przywołując nienawiść
choć przecież kochamy

Słowa rzucane na wiatr
miały się spełnić
odchodząc od siebie
pociemniały obrączki

W cieniu pod drzewem
zamiast oczekiwać
uciekamy
wiatr sypie w oczy
garścią gorący piasek

Niebo pomalowane pamięcią
puste zapomnieniem
i bezradne ciszą