mojemu mężowi
Leżysz
jak pisklę skulone w gnieździe
skrzydła podcięte
nie pragną lotu
oczy nie łakną błękitu nieba
pociemniała chmura
przykrywając sen o życiu
Przy mogile
kantor wyśpiewa
laur żywota człowieka
a trębacz
i z niebios ptak
w ostatnim patosie
pożegnają pieśnią
Ave Maria
Rozświetlam drogę
światłem znicza