Tadeuszowi Kwiatkowskiemu-Cugowowi
Wiesz, Tadzio,
wczoraj oglądałem stare fotografie.
Sentymentalna łza
zakręciła się w oku.
Co też powyprawiało się na tym świecie?
Głosy „poetów”
bez skrzydeł,
czają się na historię ojców,
znieważają czkawką i kłamstwem
dusze kolegów.
Wyjedźmy do krainy Farlandii,
gdzie mistrz nie szuka nonsensu w poezji,
wyjedźmy do krainy szczęśliwości,
by wierszem powrócić
i olśnić,
i wiatrem rzeźbić,
by rosa kłębiła się łąką.
Czy istnieje coś,
czego dotąd nie brałeś pod uwagę?
Królu poetów i wariatów.
Czy wrócisz jeszcze do Wilna,
zbierzesz kości pozostawione w katyńskim lesie?
Ułańska fantazjo!
Karawano cyganerii,
zaprzęgnięta w złote konie poezji.
Nie płacz nad poezją.
Artysta nie może płakać,
kiedy troskliwie
pochyla się nad butelką.
Zawsze może wypić następną...
Zelów, styczeń 1998 r.