Bałkańskie południe. Róże
pochyliły się ku jezioru,
góry przysnęły w upale,
woda banalnie błękitna.

Za czerwonym zapachem róż
ciebie widzę,
przez niebieskie wody jeziora
patrzą na mnie twoje oczy,
budzą się góry sylabizując
twoje imię
i jeszcze obłoki
jak twoja sukienka
trzepoczą na wietrze
i płyną na północ,
nad Bałtyckie Morze,
do Jantaru,
gdzie sosny i bursztynowa plaża,
gdzie teraz ty.
Zawieszasz ręce nad zachodzącym
słońcem sierpnia:
czysty Cezanne,
a może Botticelli
w renesansowym objawieniu.

21 VIII 2010