Nie chcę tu więcej przyjeżdżać,
bo zamarzną we mnie
kościoły wszystkich wzruszeń
i nawet to, co do ciebie czuję.
zmieni się w szarą lodową krę.
W twoje ciepłe dłonie
wciśnie się deszcz i wiatr
prosto z Grenlandii,
a twoje imię Świetłana
zaciągnie się chmurami,
bezdusznymi jak ostre
nadmorskie trawy.
Stąd wyjechałaś i ta nagła nieobecność
była strzałem w serce,
urwanym snem, pękniętą struną
podczas niezwykłego koncertu.
Jurmala, 22 VI 2010