BIAŁYSTOK. Rok Wiesława Kazaneckiego – jednego z najciekawszych współczesnych poetów, wieloletniego członka Związku Literatów Polskich, dobiega końca. W 70. rocznicę urodzin i w 20 lat po odejściu autora „Śmierci uśmiechu Giocondy”, rodzinne miasto Białystok upamiętniło postać i dorobek twórczy Poety, który patronuje dorocznej nagrodzie literackiej.
W ciągu całego roku realizowano – przy nieocenionym wsparciu finansowym Urzędu Miasta w Białymstoku i z udziałem wszystkich pokoleń mieszkańców – liczne działania i projekty, których celem było przypomnienie osoby Poety i upowszechnianie twórczości „jako świadectwa trudnych czasów, w których żył” – jak podkreśla żona Halina, humanistka żywo uczestnicząca w utrwalaniu Jego pamięci.

Wśród najciekawszych działań na uwagę zasługują m.in.: cykl spotkań warsztatowych z młodzieżą w Teatrze Dramatycznym; dyskusja ze studentami i analizująca różne aspekty twórczości Poety sesja naukowa na Uniwersytecie w Białymstoku z udziaaem naukowców z kraju; promocja wydanego przez oficynę uniwersytecką Trans Humana wyboru poezji Wiesława Kozaneckiego pt. „Panie, zbuduj ten most nad rzeką”. Galeria im. Sleńdzińskich zorganizowała dla dzieci i młodzieży inspirowany twórczością Poety konkurs poetycko-plastyczny, którego rezultatem jest interesujący folder. Książnica Podlaska wydała album rodzinny pt. „Życie moje”, którego promocję połączono z koncertem oraz udziałem przyjaciół Poety, m.in. pisarza Stanisława Srokowskiego z Wrocławia.
Wspomnienia kolegów po piórze z Oddziału Warszawskiego ZLP – Krzysztofa Gąsiorowskiego (wraz z wierszem napisanym wkrótce po śmierci przyjaciela) oraz Stefana Jurkowskiego został przedstawione podczas grudniowego wieczoru, zamykającego Rok Kazaneckiego. To było już trzecie spotkanie z cyklu „Białystok i Kazanecki”, zorganizowane przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury, którego młody zespół wydał także trzy numery „Białostockiego Informatora Kulturalnego” – zamykając w nich tegoroczne dokonania i przypominając, że Poeta, zanim zajął się wydawaniem książek kolegów po piórze w Krajowej Agencji Wydawniczej, wcześniej jako pracownik „Kontrastów”, a następnie – jako redaktor naczelny BIK-u, promował próby młodych kolegów, integrując wszystkich, którym bliskie były sprawy literatury.