milewski kinstelacje 2024

Redakcja zlpinfo.eu zaprasza na spotkanie ze Zbigniewem Milewskim
polecając promocję jego książki "Konstelacje".

milewski w lirudram

Dla wstępnej rozgrzewki wyobraźni odtwórczej zamieszczamy kilka wierszy pomieszczonych w LiryDram.

Życzymy pięknych, niepowtarzalnych wrażeń.

Andrzej Zaniewski

W ramionach Oriona

„Nikt nie jest wolny od własnego cienia”

„Konstelacje” – Zbigniew Milewski

Wiersze wielu poetów czytam dla osobistej, ulotnej przyjemności – niekiedy tylko dla tej chwili, momentu zadowolenia, że On/Ona wzbijają się aż tak wysoko. Są też poeci, których twórczość nie tylko cieszy, ale zmusza do własnej wypowiedzi, przekornie inspiruje. Ułożyłem na stole kilka cienkich, oszczędnych, niewielkich zbiorów poetyckich Zbyszka Milewskiego… Zawsze kiedy biorę je do ręki, wystarczy, że przeczytam tytuł lub kilka wersów, już czuję konieczność odpowiedzi, dopowiedzenia, jakby dalszego ciągu jego myśli…

Choćby tytuł „Kiedy bogowie mają weekend”. A ja od razu odpowiadam: Bogowie nigdy nie mają weekendów, albo cóż to za weekend bez Bogów, lub: a może Bogowie nie istnieją… A więc? Zbigniew Milewski budzi ze snu, rozbudza, zmusza do rozmyślań, a nawet przypomina o … Szymborskiej, płynnie przechodząc od stylu wysokiego do potocznego.

Są to wiersze nie oczekujące podziwu, zachwytu nad ich urodą – choć często na to zasługują, lecz na pewne wymagające zastanowienia, zatrzymania i pójście dalej, w dal – po wskazanym przez autora wektorze. I nawet gdy Poeta operuje samymi obrazami – archetypami, tworząc wyrafinowaną, bo złożoną z kilku słów konstelację, to po prostu skazuje mnie na kolejne chwile przemyśleń. Piszę „skazuje” bo mogę też nie ulec, nie posłuchać i nie doczytać, czyli nie iść tam, gdzie Zbyszek Milewski sugeruje. Tylko, że właśnie dopadło by mnie wtedy poczucie straty, ból niespełnienia.

„Na poziomie władzy nie ma sentymentów

Więc wyjdź naprzeciw bądź sprzeciwem wobec wrogości

Zawsze pragnij poznać prawdziwe powołanie”

Polityka już blisko, bliżej pandemia. Autor nie chce iść dalej. Treść unikalna jak i forma. Filozofia utkana z oczekiwań – kreacje Milewskiego są nasycone symbolami w takim samym stopniu – z góry przewidywanym, jak równania matematyczne – nieświadomym. Czytelnik ma co robić! Musi, a raczej powinien myśleć! Nie tylko „Dziewczynka” nagle „odkrywa, że Bóg/Myli się czasem w planach”. Jak widać kultura religijna (chrześcijańska) wciąż jest obecna, również w świecie ateistycznym, czy niemal teistycznym.

Katalizatorem (co za straszne pojęcie) naszych spraw codziennych stała się Miłość. Trudno też byłoby mi niepogodzić się z wyrazistą i głęboko słuszną tezą:

„Nie bój się miłości

Nie ma zakazanej

To że kochasz

Zawsze będzie

Usprawiedliwieniem”

Sprawdziłem, właściwie sprawdzałem przez całe życie i dziękuję Poecie, że tak pięknie i po prostu mówi prawdę. Problem często oznaczony jednym tylko słowem zaistnieje, o ile Czytelnika stać będzie na rozważną analizę, a jego umysł zniesie ciśnienie, jakie zafundował mu Autor. W moim przypadku wytrzymuję. A co sięgam po wiersz – zaczyna się polemika.

U Milewskiego ważne i znamienne są kryteria literackich decyzji, częściowo ujawnione w utworze. „Zdolność przewidywania jest  niezwykle cenna’, którego fragment przytoczyłem wcześniej.

Milewski nie pyta lecz odpowiada bez pytań, w całych „Konstelacjach” – świadomie pozbawionych interpunkcji, nie znalazłem miejsca, gdzie mógłbym umieścić domyślny znak zapytania. Autor bowiem nie pyta wprost, lecz prowokuje, wiedząc, że każde zdanie (czytaj wiersz) jest odpowiedzią wymagającą następnej odpowiedzi. Stopniem urody nawiązuje tu Milewski do Norwida, a chyba również do Mirona Białoszewskiego – jak sądzę bliskich mu autorytetów, w syntezach, skrótach i wszelkich chwytach formalnych, tu stosowanych z mistrzowską precyzją. Norwid - Białoszewski – Milewski?

Życie wiersza jest niezależne od losów Autora. Autonomia na tyle czytelna, że dyskusja nie wydaje się potrzebna. „Bema pamięci rapsod żałobny” C.K. Norwida i losy Wielkiego Poety są równoległe i oddzielone – osobne, chociaż możemy uznać, że istniały momenty, gdy ten akurat wiersz był epizodem w życiu Wieszcza .Te koneksje Zbyszka Milewskiego wydają się oczywiste i głęboko rozwijające, a w jego wyjątkowym przypadku używam górnolotnego określenia rozkwitające.

„Zmienić przeznaczenie można

Lecz nie fatum”

Milewski tworzy, konstruuje aforyzmy i … nadaforyzmy. Odczuwa potrzebę wypowiedzi obejmującej maksimum desygnatów… A mówiąc prościej wierzy w uniwersalizm słowa, w siłę wewnętrzną pojęc. I oczywiście mogę napisać – dopowiedzieć, że moim zdaniem przeznaczenie można wyminąć, lecz wkrótce i tak cię dogoni, lecz będzie to jedynie kolejna próba interpretacji jego złotej myśli.

„Każde światło potrzebuje zasilania” pisze Milewski i trudno się z nim nie zgodzić, chociaż światło gwiazd ma zasilanie tak długotrwałe, że nie myślimy o klęsce jego baterii.

Jesteśmy w cudownej konstelacji, blisko Ramion Oriona, w jednej z galaktyk – z miliardów galaktyk Drogi Mlecznej i to ich kosmiczne promienie spadają na nas, na mnie, na ułożone przede mną książki: „Złote i czerwone”, „Kiedy bogowie mają weekend”, „Konstelacje”… Na początku napisałem o nich skromne, oszczędne, niewielkie… Ale w tych niewielkich dziełach skryły się wielkie myśli prawdziwego Poety. I nie są to konstelacje z sennej przędzy, lecz teksty najgłębiej realistyczne, o ponadczasowym przesłaniu,  wciąż poetyckie, nieustająco poetyckie…

I miał prawo wyznać Autor:

„Świat się kręci wokół mnie I

Bardzo dobrze”

I słusznie. Też tak o Tobie myślę Zbyszku.

                                                                                                                             Zaniewski /podpis autora/

 

Wiersze z wnętrza niebinarnej duszy

 

„Konstelacje” to zbiór wierszy, który oprowadza nas po zakamarkach ludzkiego bytu. Zbigniew Milewski dzieli się w nim bogactwem refleksji oraz odsłania tajemnice życia, jednocześnie przeprowadzając przez labirynt emocji i myśli. I nie unika trudnych tematów – dotyka istoty życia, miłości, cierpienia, nadziei i duchowości, tworząc niepowtarzalne galaktyki. A one z kolei pozostawiają trwały ślad w sumieniu każdego czytelnika, ukazując, że „Nie ma zmiany w myślach / Bez przemiany serca”.

Ten polsko-angielski zbiór w przekładzie Hanny Milewskiej stanowi niezwykłą podróż przez wciąż nieodgadnioną przestrzeń ludzkiego istnienia. A tytułowe konstelacje są metaforą mapy ludzkiej duszy, gdzie każda gwiazda reprezentuje fragment naszych doświadczeń. Zbigniew Milewski umiejętnie balansuje między sferą metafizyczną a egzystencjalną opisywanego uniwersum. Wplata w nie wersy mówiące o wierze, dzięki czemu liryki stanowią rodzaj modlitw kierowane do Boga, które przenoszą nas do intymnego świata, gdzie religijne przemyślenia nabierają osobistego wymiaru.

W zbiorze znajdziemy wiersze, które w pewnym sensie są rodzajem terapeutycznego dialogu. Integralną częścią tej rozmowy są zmagania z codziennością oraz z trudnym i bolesnym przemijaniem. Poeta przedstawił między innymi rzeczywistość z okresu pandemii COVID-19, kiedy „W Dzień zakochanych / [Całowaliśmy] się w maseczkach”.  Zwrócił także uwagę na to, jaki ona miała wpływ na nasze obecne życie, które „Młodzież odlicza” jako „Przed i po narodzeniu wirusa” a „Udział we mszy [mógł] / Kosztować wiernych życie”.

Istotnym elementem twórczości Zbigniewa Milewskiego jest troska o język polski. W pewnym sensie w „Konstelacjach” złożył on hołd dla naszej ojczystej mowy, która tworzy historię i jest istotnym elementem dziedzictwa kulturowego Polski. Podkreśla jej bardzo ważną rolę w tworzeniu naszej historii, co stanowi ciekawy element w kontekście całościowego przekazu zbioru („Aktualizacja języka / Tworzy historię // (…) // Twój ojczysty język / Jest jak ojcowizna”). Nie zapomina również o znaczeniu poetyckiej spuścizny (może swojej?), tworząc w wierszu obraz nieugiętego poety, za którego plecami „(…) orszak i śmiech lecz on pisze / Nową baśń współczesną co zostanie po nim”.

Zapraszam do samodzielnego odkrywania myśli ukrytych w publikacji oraz zachęcam do odkrywania subtelnych niuansów zawartych w niej treści, o których wspomniałam lub które pominęłam z uwagi na dużą różnorodność tematyczną zbioru.

Izabela Zubko