Z szacunku dla ludzi, czy potrzeby serca?
Ukazał się kolejny numer Świętokrzyskiego Kwartalnika Literackiego.
W sumie, cóż w tym dziwnego? Większość periodyków, mimo wahnięć terminowych, ukazuje się. Mają wierne grono autorów i czytelników. Dają radę. I, w zasadzie, nie ma znaczenia w obecnych czasach, czy jest to wersja papierowa czy PDF. Jest co czytać.
ŚKL wyróżnia się ambitnym dokumentowaniem twórczości i skrupulatnością redakcyjną – owszem, dużo materiału okołooddziałowego, ale w układzie, w odniesieniu do wydarzeń krajowych. Pielęgnuje się tu swoich, bo swoi, ale wymaga się jakości materiałowej. Wyczuwalną jest troska o zachowanie mistrzostwa, artyzmu... Pielęgnuje się potrzebę rozwoju w swojej dziedzinie. Dużo tu fotografii, faktografii... A, przy okazji widać więzy emocjonalne we wspólnym działaniu. Nieczęste to wśród artystów.
Znam wystarczająco długo Stanisława Nyczaja i jego żonę Irenę, aby pozwolić sobie na nazwanie ich zgraną paką w dobrej sprawie.
Staszek lubi porządek w archiwizowaniu – czytałem kiedyś „litanię jego dokonań artystycznych” - nic (chyba) nie przepadło. Ale ta drobiazgowość, choć próbowałem ją zastosować wobec siebie i ostatecznie upadła, nie zniechęciła do czytania takich „uporządkowanych śladów” jego i innych artystów. To zrozumiałe, nawet oczywiste, gdy chodzi o „własne odciśnięcia”, ale troska o ślady „konkurencji w dziedzinie” może sygnalizować różnorodność powodów. Z kolei, szukanie ich dla samego szukania też może mieć „swoją sygnalizację”.
Najlepszym rozwiązaniem jest uznanie, że to szacunek dla ludzi i potrzeba serca.
Pamiętam perypetie z powstawaniem oddziału ZLP, którym Staszek wciąż kieruje. Obserwuję jego oddanie dla ludzi, którym przewodzi w poczynaniach literackich. Mnie nie interesują zewnętrzne, prywatne odczucia i osobiste refleksje artystycznego koleżeństwa ze spotkań na niedoprecyzowalnych poziomach wzajemnych relacji interpersonalnych; mam szacunek do zaangażowania, jakim Staszek wykazuje się od lat. Nasze porozumienia literackie są jednakie od lat. Obaj wiemy, ile trzeba samozaparcia, aby nie dołączyć do wiecznie niezadowolonych, do wiecznie roszczących sobie cokolwiek, gdziekolwiek i pod jakimkolwiek powodem – czegoś; czego? - roszczący, pewnie sami by nie uwierzyli, że niekoniecznie zasadnie.
W numerze, omawianym przeze mnie, bogata kronika stanu oddziału na dziś: prezentacja członków, ich osiągnięć, omówienia, recenzje... Rys historyczny przemian w działalności. Udział własny w 100.leciu Związku Literatów Polskich. Goście krajowi – z przybliżeniem ich twórczości. Wiele, wiele ciekawego materiału.
Łatwo dotrzeć do treści numeru bieżącego i wydań archiwalnym za pośrednictwem witryny pisarze.pl, gdzie na dole strony www znajdziecie ikonkę ŚKL, a tam poczynicie kolejne kroki.
Życzę satysfakcjonującej lektury.
Kazimierz Kochański