Sportowy sztafaż zmagań poety

nyczaj okladkaa1a1

Ileż to już czasu minęło, gdy Stanisław Nyczaj w cyklu poetyckim Być napisał:

Nie poddać się Nie ugiąć

Nie dać się zmiąć zdeptać

[…]

W dowód nadziei – b y ć

Podmiot liryczny wielu utworów poety preferuje ideę walki, zmagania z przeciwnościami Losu – zarówno tymi, które przychodzą z zewnątrz, zaskakują nas i szokują, jak i tymi tkwiącymi w nas samych. I nic dziwnego, że uwaga poety kieruje się w stronę sportu, gdzie motorem napędowym jest walka, zmaganie, pokonywanie słabości i tych mentalnych, i tych ze strony ciała. Miejscem tych zmagań stają się dla zawodników areny – te rzeczywiste: boiska (lekkoatletyczne, piłkarskie żużlowe), ringi, korty tenisowe, skocznie, trasy (np. kolarskie, biegowe), tory wyścigowe i inne szlaki wielorakiej rywalizacji, natomiast dla twórców „polem” heroicznych zmagań staje się aluzyjna „materia” wyobraźni i słowa, która odzwierciedla parabolicznie – w napięciu trudno pochwytnej dramatycznej złożoności – to, co dzieje się w otaczającym nas świecie i przenosi zeń w głąb nas samych, wyzwalając psychiczną energię. Przede wszystkim tę nieodzowną do nieustannych mozolnych utarczek z przeciwnościami Losu (często różnie upostaciowanego i kreowanego w różnorodnych sytuacjach).

W jednym z aforyzmów S. Nyczaj przewrotnie napisał: „Nie mam już sił poddawać się”, czyli przymuszane wciąż do kapitulacji ręce przybierają zdecydowanie waleczną postawę. Jeśli tak, to zrozumiałym się staje ustawiczny imperatyw wspomnianej walki. Już w otwierającym tomik wierszu zatytułowanym Mecz o władanie autor posługując się terminologią jednej z dyscyplin sportu, piłki nożnej (skupiającej największe rzesze fanów) porównuje piłkę do ziemskiego globu i w sugestywny sposób ukazuje nasz ziemski wyścig bezpardonowy, pełen nieczystej gry, po to by „wykiwać rywali” i zdobyć tę jedyną, „złotą piłkę”. Ta w dynamiczny sposób przedstawiona nasza „rywalizacja” to przecież – w innym, egoistycznym wymiarze – nic innego, jak również bezwzględna pogoń za materialnymi zdobyczami, jakże często wyrachowana. Ten nasz Kosmiczny futbol (odnosząc się do tytułu innego wiersza) zostaje potraktowany w sposób kąśliwie ironiczny, ale też – w swoistej grze słów i znaczeń – zaprawiony humorem i żartem, gdy poeta tak pisze:

Na gwizdek sędziego

ostro strzelony ziemski glob

mknie

ku wiekuistemu światłu bramki…

Niechaj Bóg b r o n i!

I oby tylko

nie wypiąstkował globu na aut,

gdzieś poza naszą galaktykę,

w czyjeś już całkiem

niepowołane ręce.

Nieco inny ciężar gatunkowy przynosi wiersz Na koronawirażu. Tu świat – na innej już arenie – zmaga się z Covidem-19, co za sprawą Losu na nią wkroczył. To już walka o przetrwanie, o życie. Czy zdołamy wyrobić na owym, jaki się dzieje. I tu chciałabym odesłać Czytelnika do wydanej w roku 2020 antologii Na koronawirażu, powstałej z inicjatywy S. Nyczaja, prezentującej utwory (wiersze, prozę poetycką, opowiadania) autorów z całej Polski związane z pandemią.

Wracając do tomiku, uogólniającym w tytule wszystkie areny naszych zmagań, znajdziemy w nim również poemat dramatyczny Pojedynek z Losem. Genezą tego utworu są zapewne osobiste przeżycia poety, ale przecież każdy z nas odnajdzie tu i swoje porachunki z Losem, który nieoczekiwanie mógł go zaskoczyć i boleśnie dotknąć. Upersonifikowani Los i Poeta to dwie osoby tego pełnego dramatyzmu pojedynku. Każda z tych osób ma swoje racje, swoje argumenty, których usilnie broni. A Poeta ma ponadto jakby w zanadrzu wiersz, który „będąc ripostą/ zarzuci celne lasso rytmu/ puentę na szyi zaciśnie”. Ale czy, fechtując się słowami, zdoła obronić Nadzieję, jak zawsze krnąbrną, albo chociaż „wymilczeć” z Losem chociażby tymczasowy pakt o nieagresji. I, co więcej, w tym naszym „niekończącym się biegu”, „sztafecie naszego istnienia” przekazać „ściskaną jak skarb mocno w piersiach” pałeczkę gorącego oddechu tym, co po nas znów do tego biegu się poderwą. To słowa z wiersza W niekończącym się biegu zadedykowanego niestrudzonym organizatorom biegów świętokrzyskich.

Ów imperatyw walki, ciągłego podrywania się do biegu, „przechodzenia samego siebie”, towarzyszy poezji S. Nyczaja od wielu lat, co też zauważyli recenzenci. Przytoczę tu słowa Harrego Dudy: „Poeta […] proponuje moralny imperatyw działania, czynu, dążenia, upartej wędrówki – na przekór wszystkiemu, nawet na przekór własnym lękom i słabościom. Nie uznaje więc nihilizmu moralnego. I to jest rzeczywiste przesłanie egzystencjalnej ODWAGI: skoro żyjesz, żyj godnie, żyj odważnie, czyń, idź do przodu, nie daj się nawet [złym] własnym myślom”.

A w tym tomiku ów imperatyw, przeniesiony za sprawą wyobraźni na areny poetyckich zmagań, wzbogacił się jeszcze w wielu wierszach o, powiedzmy, sportowy sztafaż. Ten artystyczny zabieg przydał utworom dynamiki, ekscytacji, by znaleźć jakby swój finał w odwiecznym naszym pojedynku z Losem i samym sobą.

Krystyna Cel

Stanisław Nyczaj, Areny poetyckich zmagań. Wybór utworów dedykowany polskim medalistom Olimpiady w Tokio 2020, kolaże Ireny Nyczaj, Kielce 2022, Oficyna Wydawnicza „STON 2”, s. 72.

Krystyna Cel: poetka, eseistka, autorka wielu książek z obu dziedzin, m.in. monografii pt. Portret literacki Stanisława Nyczaja (2017, 2018).