Przypadki superagenta. Tom trzeci

Moje nazwisko Black. Alexander Black. Tak – wzorem swego rodaka sławnego superagenta tajnych służb jej królewskiej mości – mógłby się rekomendować bohater nowej powieści Bogusława Wiłkomirskiego.
Znam się z Alexandrem i darzę sympatią od blisko pięciu lat. Od pierwszego tomu[1] niebywałych, brawurowych wyczynów agenta SIS - Secret Intelligence Service, instytucji bardziej znanej pod nazwą MI6. Spozierałem agentowi MI6 zza pleców, gdy w niebywale ryzykownej grze, kiedy dosłownie na każdym kroku groziła mu śmierć, próbował wydrzeć Abwehrze najściślej chronione wyniki prac nad stworzeniem toksycznego somanu, który mógł się okazać śmiertelnie groźną bronią chemiczną przy końcu II wojny światowej. Analogiczne, ściśle tajne doświadczenia prowadzili uczeni, zgrupowani przez NKWD na wyspie Wozrożdienije na Jeziorze Aralskim. Ci z kolei testowali w celach militarnych szkodliwe bakterie.
Po chwili wytchnienia major Black rusza ponownie do boju[2]. Jest historyczny październik 1956 roku. Z Warszawy trzeba pilnie wyprowadzić za granicę wieloletniego agenta SIS Karola Rapiwodzkiego, którego właśnie zamierza aresztować bezpieka. Misterny plan udaje się, obaj szczęśliwie lądują w Wiedniu. W ślad za Warszawą stolica kraju nad Dunajem rzuciła wyzwanie sowieckiej dominacji. W okupowanym przez Armię Czerwoną Budapeszcie Black tropi i likwiduje podwójnego agenta – węgierskiej policji politycznej Államvédelmi Hatóság – osławionego AVO. Kret zaszył się w ambasadzie brytyjskiej. Sensacyjna akcja w obu stolicach daje autorowi asumpt do osadzenia jej w okolicznościach gomułkowskiej odwilży i węgierskiego powstania.
I wreszcie mjr Alexander Black staje do walki z sowieckim GRU i NRD-owskim STASI[3]. Jest rok 1961. Agentom GRU udaje się przeniknąć do londyńskiego Instytutu Fizyki Doświadczalnej i sfotografować dokumentację zaawansowanych prac nad projektem lasera. Dokumenty i rdzeń rubinowy zostają wywiezione do ZSRR, gdzie jeden ze szpiegów decyduje się zdradzić „firmę” i skonstruować laserowy „karabin” na własny zbrodniczy użytek. Black wyprawia się do Stalingradu, żeby tego agenta zlikwidować. W Berlinie Wschodnim trzeba pilnie pomóc wydostać się za granicę inżynierowi Hansowi Lohserowi, wybitnemu specjaliście zakładów Carl Zeiss Jena, którego wzięło na celownik STASI. Sprawa gwałtownie się gmatwa – W. Ulbricht w ciągu jednej nocy przedzielił miasto zasiekami (na ich miejscu spiesznie powstanie mur berliński) ucieczka do Berlina Zachodniego staje się w zasadzie niemożliwa. Jak się okaże – nie dla Blacka.
Trzeci tom przypadków Blacka ma być, według zamysłu autora, zamknięciem trylogii. Szczerze mówiąc powątpiewam w to zamknięcie. Zobaczymy za rok-dwa…
Powieści sensacyjne Wiłkomirskiego czyta się tak, że trudno się od lektury oderwać. Sprawia to, nie mówiąc o wyrazistym talencie, kilka cech warsztatu pisarskiego autora.
Bogusław Wiłkomirski to zapalony łazik. Zjeździł i zdeptał swoimi nogami i sfotografował wszystko, co tylko można na tej ziemi. Przez to jego narracja zyskuje nietuzinkową plastyczność i autentyczność. Śledząc poczynania bohaterów, czytelnik widzi teren, na którym toczy się akcja. Przypomnę epizod tomu Piekło w dolinie Pandżu, należącego do wcześniejszej trylogii przygód Bogusława Oksymowicza, polskiego agenta IPADO, w górach Tienszanu, na styku Uzbekistanu z Afganistanem, gdzie celem akcji jest likwidacja zbrodniczego laboratorium tajnej broni. Jest bardziej niż oczywiste, że Wiłkomirski dobrze zna wszystkie te skały i ścieżki…
Nie mniej pozytywnym zabiegiem pisarskim jest mistrzowskie zacieranie granic między fikcją literacką a rzeczywistością historyczną. Jak sam przyznał w Kryptonimie „Wyspa”, opisywane wydarzenia „są wytworem wyobraźni autora, choć zostały bardzo mocno osadzone w realiach historyczno-geograficznych i kulturowych”.
W narracji sensacyjnych powieści Wiłkomirskiego przebija silny temperament uczonego, badacza, wykładowcy uniwersyteckiego. Nie na darmo był profesorem zwyczajnym nauk biologicznych, nauczycielem studentów uniwersytetów w Kielcach i Warszawie oraz w Taszkiencie. Owocuje to zgrabnymi i przeciekawymi wtrąceniami. Gdy pisze o laserze, mamy mini wykład o budowie i zastosowaniu tego urządzenia. Jako wybitny znawca toksyn zapoznaje czytelnika z właściwościami tetrodotoksyny i innych piekielnie niebezpiecznych preparatów. W latach moskiewskich studiów lubiłem latać do Warszawy Iłem 18. Serwowano na jego nowoczesnym wtedy pokładzie smaczne posiłki oraz lampkę wina. Mówiło się, że to cywilna wersja bombowca. A nie wiedziałem, że w czasie amerykańsko-japońskiej wojny na Pacyfiku trzy wielkie superfortece B-29 z powodów technicznych musiały lądować na Kamczatce i zostały internowane. Na rozkaz Stalina zostały skopiowane i powstał sowiecki bombowiec Tu-4 kopia amerykańskiego Boeinga oraz prototyp samolotu pasażerskiego. Po latach do sprawy powrócono i w 1957 był oblatany Ił-18, nowy samolot liniowy projektu biura Iliuszyna. A kto wie, dlaczego popularna musztarda nazywa się „sarepska”? Wiłkomirski podaje, że niedaleko Stalingradu (obecnie Wołgograd) leży miasto Sarepta. Jest w nim znana fabryka musztardy, opartej na gorczycy sarepskiej. Kiedyś przyprawa przywędrowała do nas i dobrze się przyjęła. A nazwa znanego tylko w Polsce dania z cienko pokrojonej wołowiny – beauf Stroganow? Pochodzi otóż od nazwiska hrabiego Aleksandra Grigoriewicza Stroganowa, rosyjskiego generała, ministra i gubernatora w Rządzie Tymczasowym Królestwa Polskiego. I tak dalej, i tak dalej.
Istotnym wyróżnikiem trylogii przygód Blacka jest stosowanie ścisłych dat wydarzeń powieści. Podnosi to wrażenie autentyczności. Pierwszy rozdział Polowania na promień obejmuje czas 5-10 sierpnia 1961 r. Ostatni – listopad 1961 – styczeń 1962. Akcja epilogu odbywa się 10 lutego 1962 r.
Pod wieloma kątami można analizować powieści sensacyjne Bogusława Wiłkomirskiego. Ale zostawmy to krytyce literackiej. My delektujmy się fascynującymi przygodami agenta MI6.
I połóżmy pod choinkę starannie wydany przez Wydawnictwo Adam Marszałek tom w serii „Kryminały i Sensacje”. Spodoba się.
Jan Cichocki
[1] Bogusław Wiłkomirski. Kryptonim „Wyspa”, Tajne poligony śmierci. Oficyna wydawnicza STON 2. Kielce 2021.
[2] Bogusław Wiłkomirski. Nadszarpnięta kurtyna. Oficyna wydawnicza STON 2. Kielce 2023. Jest hi
[3] Bogusław Wiłkomirski. Polowanie na promień. Wydawnictwo Adam Marszałek, 2025
