cichockia1

Ile świat potrzebuje od nas słów ?

Zbyt mocnymi ciosami uderza w moją osobistą  i literacką rzeczywistość ostatnimi czasy okrutny  los...Niespełna dwa  lata temu przyszło  mi  żegnać Stanisława Nyczaja,  w  grudniu ubiegłego roku Zdzisława  Antolskiego,  a dzisiaj- 3 lutego, czarne klawisze mojego komputera wybijają kolejne, bolesne pożegnanie...

Janek Borzęcki nie żyje... człowiek, który ukochał Sandomierz odszedł tak, jak najwięksi aktorzy - na scenie swojej działalności literackiej, dwa dni przed prezentacją  swojej najnowszej  książki „Gawędy świętokrzyskie”. Ostatni nasz kontakt był  ponad miesiąc temu, kiedy przedłużył swoją obecność w kieleckim  oddziale Związku Literatów Polskich. Czuł  potrzebę uczestnictwa w nim, akcentując go swoim talentem i niepowtarzalną twórczością. W mej pamięci na zawsze pozostanie Jego charakterystyczna postać, kolorowy strój, nieodłączna apaszka i powiewające na wietrze, niesforne włosy...To właśnie dzięki Tobie Janku, w mojej niespokojnej  duszy rozpoczęła się  walka, żeby  być  kimś podobnym do Ciebie... a przynajmniej starać sie zbliżyć do tak wyjątkowej osoby. I  odżyła we mnie tęsknota za wolnym dziennikarskim i poetyckim powołaniem, a wzorem byłeś właśnie Ty -  Janek, kolega dziennikarz z Tygodnika Nadwiślańskiego  i członek wymarzonego przeze mnie Związku Literatów Polskich. Jak ja Ci  tego zazdrościłam... Jeżeli  potrafiłeś  godzić pracę w gazecie i literacką twórczość,  to ja też chciałam tego samego... czy mi się udało?

Nie mnie oceniać, ale w tym trudnym czasie pożegnania, ja Anna Zielińska-Brudek Prezes Kieleckiego Oddziału Związku Literatów Polskich, chcę i muszę wyartykułować to dosadnie i bardzo  głośno - „ byłeś motywatorem moich poczynań i niedoścignionym wzorem twórczego zapału”. Wiele razy dawałam Ci to do zrozumienia, a dzisiaj chyląc głowę na znak należnego Ci szacunku,  składam najgłębsze podziękowanie  losowi za to, że miałam szczęście spotkać Cię na swojej zawodowej drodze i  korzystać z Twojej mądrości. Pozostaną mi po Tobie książki, które mi ofiarowałeś– „Zraniony odłamkiem wiersza”, „Noc jak konfesjonał”, „Uwikłani w korzenie”, „Mniszka”,  „Świętość z  obrazka”, „Pozostać w całości”, „Mężczyzna, który milczy”. Każda z osobistą, pełną dwuznaczności, ale i sympatii dedykacją –„Ani za wspólny czas”, „Ani Zielińskiej, przepraszając, że nie umiem lepiej”, „ Annie z życzeniami, aby ta poezja nie zepsuła jej wiosny”, „ Ani, bo ją kocham”...

Janku, mistrzu pióra będziesz Ocalony - bo z Tobą pamięć. Przed nami też droga coraz krótsza…

 

Spojrzenie z Góry


Pytałeś, czy wierzę

w chmur uniesienie,

spacer ścieżką gwiazd,

gdzie nie ubywa

ani dobra, ani zła.

Bardziej niż kiedyś,

nauce niechętni

byliśmy tuż, tuż

odkrywania rzeczy

nie do zrozumienia.

Przyszło nieuchronne

spojrzenie z góry,

ukryte w  milczeniu

i zastygłe pytania

bez odpowiedzi.                  

 

Anna Zielińska-Brudek