Drodzy! Serdecznie zapraszam w imieniu swoim i kol. Grzegorza Raka na nasze wspólne spotkanie autorskie w Domu Literatury. Współprowadzącym będzie prof. Bogusław Wiłkomirski, który również zaofiarował chęć przeczytania fragmentów naszej prozy. Będzie nam bardzo miło gościć Was na naszym spotkaniu. Do miłego zobaczenia – Irena
Fragment tytułowego opowiadania z tomu Chaosmos
Teraz szła spiesznie, prawie biegnąc, do swojego bloku, którego ogromna bryła jakby chwiała się, grożąc przechodzącym w pobliżu ludziom.
Znowu usłyszała śpiewy ptaków. W krzewach odzianych w przeróżne kolory od żółtego aż do ciemnobordowego roiło się od towarzystwa. Nawet w tej społeczności nie ma ciszy. Nigdzie już na tym świecie nie ma spokoju.
Ptasi rozgwar też był jakiś inny. A powinny to być trele, szczególnie miłe i melodyjne, gdy samczyk wabi towarzyszkę życia. Dlaczego więc ptaki krzyczą chropawo, prawie po ludzku? Zdziwiona przyspieszyła kroku, gdy wtem poczuła mocny chwyt za szyję i cios w głowę, który ją zamroczył.
Gdy wkraczała w ostatnią alejkę swojego zagajnika, na końcu tunelu ujrzała w gasnącym świetle dziwnie ubraną postać w kapturze na głowie.
Postać miała twarz staruszka sąsiada, który uśmiechał się do niej szyderczo.
Chaos. Na początku był chaos. Biały sufit teraz wiruje, więc zacisnęła powieki. Głowę rozsadza ból. Lęk. Wszystko nadal kołuje pomimo zamkniętych oczu. Otworzyła. Gdzie jestem… Ciało – dotąd posłuszny sługa – teraz żyło samoswoim bytem, stawiając nieoczekiwany opór. To było coś nowego i niepokojącego. Ból, opuchłe, piekące powieki, ciężkie ręce i nogi.
Z chaosu wyłoniła się postać. Kosmita odziany w seledynowy skafander, zamiast twarzy miał maskę i wielkie gogle. Przerażał, kiedy pochylił się nad nią. Obserwował ją, a ona zamarła w bezruchu, w odwiecznym atawizmie obronnym.
– Jest pani w szpitalu – odezwała się postać. Mówiła ciepłym, spokojnym męskim głosem. – Została pani napadnięta i uderzona w głowę. Miała pani silne wstrząśnienie mózgu. To prawdziwe szczęście, że znalazł panią sąsiad i natychmiast wezwał pomoc. Dostała pani drugie życie.