Zbigniew Gordziej

Śrem, dnia 13 grudnia 2011 r
Pan Andrzej Bartyński
Prezes Zarządu Dolnośląskiego Oddziału
Związku Literatów Polskich

Na ręce Pana Prezesa składam serdeczne podziękowanie dla wszystkich organizatorów VIII Międzynarodowego Festiwalu Poezji w Polanicy Zdroju „POECI BEZ GRANIC”. Impreza została przygotowana i przeprowadzona profesjonalnie. Była przyjazna dla twórców, którzy stawili się, by w Polanicy Zdroju i innych miastach regionu dzielić się słowem wierszowanym z osobami zainteresowanymi poezją. Rozmawianie o literaturze jest drogą prowadzącą do pogłębienia wiedzy o ludziach i zjawiskach społecznych oraz przyrodniczych.

W czasach coraz większego zachłystywania się konsumpcją materialną, zajmowanie się słowem literackim, tym bardziej nie jest czasem straconym. Jeżeli zaś tworzy się teksty wartościowe, to obowiązkiem twórcy jest dzielenie się nimi z czytelnikami i słuchaczami. Żeby móc dzielić się tym, co zostało stworzone, trzeba mieć do tego odpowiednie miejsce. Takie znalazłem na licznych segmentowych zdarzeniach Festiwalu. Warunki prezentacji przygotowane przez organizatorów uznaję za warte do naśladowania przez kreatorów podobnych zdarzeń artystycznych. Rzetelność i przyjazne podejście do literatów były zauważalne i stanowiły swoistą dobrą pieczęć tej imprezy. Warto zauważyć, że w Festiwalu wzięły udział także osoby niewidome. To szczególnie cenne, bo poetycka przestrzeń została ukazana też poprzez zapisy osób, które postrzegają Wszechświat w sposób ograniczony o brak zmysłu wzroku. Przy czym potrafią celnie „podpowiadać” te stany psychiczne i zjawiska przyrodnicze, o których inni niewiele lub nic nie wiedzą. Piszę o tym, bo na co dzień zauważam mniej lub bardziej udane próby marginalizowania osób niepełnosprawnych. Tym chętniej pokłon czynię wobec organizatorów tegorocznego poetyckiego spotkania w Polanicy Zdroju.
Wygłoszono cztery referaty, które miały być zaczynem do dyskusji nad ważnymi problemami literackimi i sytuacją twórców w dzisiejszych, niełatwych czasach dla tego środowiska. Referentami byli: Andrzej Dębkowski, Andrzej Gnarowski, dr Jacek Kajtoch, Marek Wawrzkiewicz. Dyskusja odbyła się, chociaż mogłaby być bardziej pogłębiona. Ja głosu nie zabrałem, z czego dzisiaj jestem niezadowolony. Co by nie powiedzieć – dyskusje są potrzebne; szczególnie takie, które prowadzą do wypracowania konkretnych wniosków skierowanych do osób odpowiedzialnych za politykę kulturalną naszego państwa. Wnioski słać należy, bo nie można milczeć, kiedy daje się zauważyć słabości owej polityki. Cenna i potrzebna była deklaracja Pana Prezesa, iż zostanie przygotowany stosowny apel do resortowych władz, a może też do jeszcze innych.
Dobrym pomysłem było wspomnienie Hani Kajtochowej i Irka Morawskiego, którzy zmarli, pozostawiając nam dobre wiersze i ciekawą prozę. Nadto, są w pamięci wielu osób, jako postaci serdeczne, wielce życzliwe ludziom. Takich nie za wiele. Skoro nie ma ich już wśród nas, to przypomnienie sobie ich poprzez zdjęcia zaprezentowane przez Jadwigę i Andrzeja Walterów, dobrze służyło wspominkom. Khalil Gidran twierdził: „Wspomnienie jest formą spotkania”. I tylko takie nam pozostało.
Spotkania z młodzieżą były ważnym punktem programowym Festiwalu. Kto wie, czy nie najważniejszym. Możność spotkania się poetów z tą grupą społeczną przyniosła korzyść dwóm stronom – twórcy zaprezentowali swoje wiersze, mówili o warsztacie literackim i prowadzili dialog z młodymi, a ci mieli bezpośredni kontakt z twórcami i ich utworami. Tego rodzaju kontakt trzeba wywoływać na wszelkich imprezach, których przedmiotem jest literatura. Być może wtedy spotykający się zakorzenią w sobie arabskie powiedzenie: „Książka jest jak ogród, który się nosi w kieszeni”.
Wydanie almanachu „Ósma strona świata”, to kolejny dowód na profesjonalność w przygotowaniu Festiwalu.
Lokalni animatorzy kultury spisali się na umowną szkolną piątkę z plusem. Szóstki nie stawiam, by zachęcić ich do dalszej pozytywistycznej pracy. Jestem przekonany, że będą ją kontynuować. I wierzę, iż za rok zobaczymy dobry owoc ich działań. Lokalnymi animatorami są także najwyższe władze Polanicy Zdroju. Na nich ciąży szczególny trud wysupływania pieniędzy na przeprowadzenie jakiejkolwiek imprezy kulturalnej. Burmistrz wraz z Radą Miejską mają niełatwy orzech do zgryzienia, aby z budżetowej sakwy wydzielić środki finansowe na Festiwal „Poeci bez granic”. W tym roku im się to udało; oby w nadchodzącym także.
Patronami imprezy byli również: Ministerstwo Kultury, Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego oraz Narodowe Centrum Kultury. Nie znam ich szczegółowego wkładu w Festiwal, jednak dziękuję za każdy gest, szczególnie ten finansowy, jaki uczynili dla dobra odbiorców poezji, jej twórców i polskiej literatury w ogóle. W dzisiejszych czasach istotnie odczuwalnego kryzysu gospodarczego, nie jest łatwo dawać pieniądze. Trzeba dobrze przemyśleć wydawanie każdej złotówki. Hojność, z wiadomych względów teraz nie w modzie. Pozostaje mieć nadzieję, iż Mecenasi Festiwalu „nie znikną”, że uznają tę imprezę za potrzebną i godziwym budżetowym grosiwem wspomogą kolejną edycję.
Każdą imprezę tworzą konkretni ludzie. A dokładniej – są osoby, które muszą trudzić się szczególnie, by ją zaplanować, zorganizować i przeprowadzić. Nie sposób, bym wszystkie je wymienił z nazwiska, bo wiedzy w tej kwestii nie mam pełnej, bo zawsze istnieją cisi bohaterowie. Chylę czoła przed Panem Prezesem i Jego Małżonką Krzysią oraz wiceprezesem zarządu Dolnośląskiego Oddziału Związku Literatów Polskich Kazimierzem Burnatem i każdym, kto przyczynił się do zorganizowania udanego VIII Międzynarodowego Festiwalu Poezji w Polanicy Zdroju „POECI BEZ GRANIC”.