Poezja - sztuka wyrażania słowami uczuć i myśli najgłębszych, nie jest ostatnio przez młodzież hołubiona. Oddaje rzeczywistość nie wprost, zmusza do refleksji, do zagłębienia się w emocje i poruszenia w sobie tych najtkliwszych duszy strun. Zadanie to nie jest łatwe dla pokolenia netgeneracji, które zdecydowanie woli mniej skomplikowane przekazy. Niemniej warto jest przypominać młodzieży, że poza sms-ami i e-mail-ami są inne formy przekazywania światu naszych poglądów, doświadczeń i wrażeń. W tym właśnie celu pod koniec listopada (dokładnie 29) tego roku, w progi Biblioteki Liceum Ogólnokształcącego nr I we Wrocławiu zawitał poeta, Kazimierz Burnat.
Ten wrocławski twórca, rodem ze Szczepanowic nad Dunajcem, przedstawił uczniom własną definicję poezji jako odzwierciedlenia piękna i prawdy. Podkreślił jednak, że samo uniesienie, natchnienie nie wystarcza do stworzenia dzieła doskonałego, jak to w życiu, potrzebny jest także trud pracy.
Pan Burnat recytował uczniom swoje wiersze, m.in. z tomiku „Przenikanie”, który został nagrodzony podczas XVI Międzynarodowej Galicyjskiej Jesieni Literackiej oraz XXIX Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu. Kilka utworów we własnej interpretacji przeczytała także Olga Wyrwich, uczennicy klasy 2 F. Panował nastrój zadumy i melancholii.
Liryczna atmosfera rozpierzchła się chwilę potem, ustępując miejsca pełnej energii burzy pytań. Młodzież chciała wiedzieć, czy każdy może być poetą, czy w procesie tworzenia pomaga znajomość tradycji literackiej, jak autor reaguje na zjawisko „twórczej zdrady”. Pan Burnat wyraził opinię, że każdy może uprawiać tę sztukę, bo jest ona innym sposobem wyrażenia samego siebie. Nie powinno się jednak pisać do szuflady, ale skonfrontować „owoce” swojej pracy z odbiorcą. Znajomość dokonań literackich innych twórców uważa za istotną, wzbogacającą warsztat artystyczny oraz poszerzającą horyzonty światopoglądowe, natomiast interpretację utworów odmienną od autorskiej traktuje jako naturalną w przypadku poezji (odbiór subiektywny), a dla twórcy wskazaną i konstruktywną.
Liczne pytania padające z sali dotyczyły również bogatej biografii pana Kazimierza Burnata, którą pokrótce przedstawiła na początku spotkania pani Dorota Guzikowska – nauczyciel bibliotekarz. Koleje losu poety były rzeczywiście ciekawe, a jego życie zawodowe bogate w różne doświadczenia. Można by rzec, że to człowiek renesansu albo bardziej kolokwialnie „mężczyzna pracujący”, co to nie ucieka przed żadnym wyzwaniem. Wśród wielu profesji, jakie wykonywał wymieniał: żołnierz, nauczyciel-wychowawca w poprawczaku (o tym zajęciu wspomina najchętniej i z sentymentem), prawnik, ekonomista (dyrektor w ZZSD „Polar” i spółkach prawa handlowego), publicysta, dziennikarz, edytor, tłumacz, wydawca, poeta, a także działacz społeczny na rzecz osób niepełnosprawnych i klubów sportowych. Podkreślał, że wszystko, co robił, co poznał, możliwość podróżowania po świecie, poznania różnych kultur, wzbogaciło go jako człowieka, pozwoliło mu się rozwinąć i dojrzeć do decyzji, że podzieli się tym z innymi. Swoją pierwszą książkę wydał w wieku 52 lat. Jak widać wiek nie stanowi przeszkody dla rozwijania artystycznych pasji.
Teraz powinno nastąpić, jak to przy końcu opowieści bywa, i ja tam byłam..., ale może bardziej na miejscu będzie napisać po prostu, że spotkanie zakończyły oficjalnie podziękowania dla pana Kazimierza Burnata, jakie padły z ust organizatorek imprezy (nauczycielek bibliotekarek), za to, że zgodził się wesprzeć akcję przybliżania młodzieży poetyckiej konwencji przedstawiania rzeczywistości, a przez to kultury wysokiej.