migawka ze spotkania1

Artystyczna lekcja historii

 Literackie spotkania poświęcone promocji nowych książek mają różne oblicza. Są niestety i takie, na których autor nieprawnym głosem monotonnie czyta własne wiersze, albo fragmenty prozy, a nieliczne audytorium mniej lub bardziej udanie prezentuje swoje zainteresowanie. Spotkanie autorskie Anny Błachuckiej w Muzeum Niepodległości w Warszawie było diametralnie odmienne. Słuchacze stawili się licznie, zainteresowanie było autentyczne, scenariusz dopracowany i różnorodny, przebieg wydarzeń dynamiczny, słowem moja najkrótsza recenzja, którą bardzo lubię pisać, a jednocześnie wystawiam rzadko, brzmi: „nie było się do czego przyczepić”.

To bardzo lapidarna ocena, ale przecież ogromnie pozytywna. Tym, którzy bardziej szczegółowo chcieliby zapoznać się z przebiegiem spotkania, polecam poniższy link.

https://muzn.pl/pl/news/fotorelacja-salon-dobrej-ksiazki-ksiazka-anny-blachuckiej-rodem-z-kozlowa-losy-powstanca-styczniowego-napoleona-zygmunta-rzewuskiego-herbu-krzywda-i-jego-rodziny/

Znajdą tam Państwo szerszy opis naprawdę wielkiego przedsięwzięcia, jakim była praca Anny Błachuckiej. Podkreślam słowo „praca”, gdyż do powstania takiej książki nie wystarczyłby talent literacki, którego niewątpliwie Autorce nie brakuje. Pracowała ona nad swoim dziełem aż sześć lat, bo choć życiorys tytułowego bohatera mógłby sam w sobie stanowić kanwę ciekawej powieści, to jednak te wydarzenia trzeba było odnaleźć, odszukać w archiwach i wśród potomków uczestników tamtych zdarzeń oraz umiejętnie połączyć w całość. Dostrzegli to recenzenci, zgodnie podkreślający wielki wysiłek Autorki, połączony z wysokim poziomem językowym gotowego dzieła. Zdjęcia w materiale linku są autorstwa Muzeum Niepodległości w Warszawie.

Ważnym elementem spotkania była jego oprawa muzyczna, którą stworzyli potomkowie głównego bohatera prezentowanej powieści.  Chciałbym jeszcze podkreślić świetne prowadzenie spotkania przez Pana Piotra Marońskiego z Muzeum Niepodległości oraz wystąpienie wiceprezesa ZLP Zbigniewa Milewskiego, który pięknymi słowami podziękował Autorce za Jej trud i za spotkanie autorskie, będące prawdziwą ucztą literacką.