Przypływ - florydzki magazyn literacki - proza (fragmenty), wiersze, recenzje...

przyplyw 7 2

Siódmy numer „Przypływu” tym razem przynosi nie tylko wielkanocne niespodzianki, chociaż ich – zgodnie z tradycją – też nie brakuje.

Wśród autorów tomu na szczególną uwagę czytelników zasługuje niewątpliwie Emma Goldman, amerykańska Żydówka o polsko-litewskich korzeniach, naoczny świadek i uczestniczka wydarzeń rozgrywających się w państwie sowieckim po rewolucji 1917 r., zwłaszcza w czasie wojny domowej. Wspomnieniom pt. Moje dwa lata w Rosji (z nieznacznymi skrótami), przetłumaczonym przez Aleksandra Janowskiego, Redakcja postanowiła dać wyjątkową zapowiedź: „W odległym już roku 1920 Emma Goldman, anarchistka deportowana z USA do Rosji za lewacką propagandę i działalność antyamerykańską, nie przypuszczała, że w ciągu kilkunastu miesięcy przejdzie bolesną drogę od zachwytów nad przewrotem bolszewickim do całkowitego rozczarowania sowieckim komunizmem”.

W numerze zmieściło się również sporo poezji: wiersze Anny Jachim, Marty Kisielewicz (smakowite Limeryki), Janusza Szymczyka, Anity Róg-Bindacz („Przypływ” przynosi też rozmowę z autorką), Andrzeja Cieślaka, Kazimierza Kochańskiego (Fraszki), i Józefa Bilskiego; a także prozy: kolejny (4) odcinek historycznej gawędy Jana Cichockiego pt. Drapidupa i Sikutek, wspomnieniowe reportaże Anny Kłosowskiej, opowiadania Aleksandra Janowskiego czy literackie miniatury Katarzyny Dominik oraz Grzegorza Pełczyńskiego. Przy tych ostatnich warto się zatrzymać, bo swoją urokliwą kwintesencją równoważą na drugiej szali wspomnienia Emmy Goldmann, przeplatając się zresztą nieprzypadkowo z kolejnymi rozdziałami Moich dwóch lat…

Wyeksponować na osobnym miejscu wypada tutaj też zamykającą numer „dla dorosłych” twórczość Maryny Krażowej, urodzonej na Białorusi w białorusko-polsko-sybirackiej rodzinie, od 2010 roku na emigracji, udzielającej się nie tylko twórczo w magazynie „Białoruś”, ale też w bostońskiej Koalicji ds. Migrantów i Uchodźców.

W „Kąciku dla milusińskich” ponownie Anna Jachim – ale tym razem w wersji prozatorskiej.

„Przypływ” nie tylko przynosi, ale także – jak pisze Redakcja w swoim motcie – Przypływ unosi wszystkie łodzie.

 

Bogusław Jusiak